Dr Wojciech Szewko, analityk ds. terroryzmu i specjalista od spraw międzynarodowych wyjaśniał w „Popołudniu Radia Wnet”, na czym polegała akcja odbicia więźniów z rąk talibów z udziałem polskich sił specjalnych.
– Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Afganistanu i władze prowincji napisały, że specjalna jednostka policji MSW odbiła 11 więźniów Talibanu i że talibowie uciekli, zanim pojawiły się służby bezpieczeństwa, więc nie było żadnej walki. (…) Polacy podobno szkolili tę jednostkę, ale bezpośrednio w akcji nie uczestniczyli. Taką informację podają również lokalni dziennikarze.
Gość Antoniego Opalińskiego opowiadał o sytuacji w Afganistanie i o tym, co robią tam polscy żołnierze. Według jego wiedzy, polskich żołnierzy jest 200, ale wkrótce kontyngent zostanie zwiększony o 30 żołnierzy. Stanie się tak na mocy decyzji szczytu państw natowskich w Brukseli. Misja polskiego kontyngentu ma charakter szkoleniowy, nie bojowy; żołnierze nie biorą udziału w walkach. Z punktu widzenia wojskowego zwiększenie kontyngentu nie ma większego znaczenia, ale w sensie politycznym – owszem.
Dr Szewko mówi, że polskie państwo uczestniczy w takich misjach, gdyż ma w tym interes polityczny. – Jeśli chcemy, by Amerykanie stacjonowali na terenie Polski, to musimy brać udział w ich misjach na końcu świata, jeśli tego chcą.
Sama misja w Afganistanie stanowi, według Szewki, długą opowieść, w której przede wszystkim brak pomysłu na rozwiązanie polityczne. Mimo dużych funduszy wydanych na szkolenie i uzbrojenie armii afgańskiej, wojnę zaczyna wygrywać Taliban.
W dalszej części rozmowy Antoni Opaliński pytał doktora o sytuację uchodźczą. – Dopóki w Libanie sytuacja nie ustabilizuje się, a do tego jest daleko, to nieustanny napływ migrantów nie ustanie – powiedział Wojciech Szewko.
LK