Kpiny i wyśmiewanie bieżących wydarzeń politycznych przez media rosyjskie świadczą o strachu i nerwowości w Rosji

W audycji „Południe Radia Wnet” gościem Antoniego Opalińskiego była Maria Przełomiec, dziennikarka specjalizująca się w sprawach Europy Wschodniej, autorka programu „Studio Wschód” w TVP Info.

Maria Przełomiec została poproszona o komentarz w sprawie oceny przez Rosję bieżących wydarzeń politycznych, takich jak szczyt NATO oraz szczyt państw G7.

Dziennikarka powiedziała, że rosyjskie media kpiły z Donalda Trumpa, zarzucając mu imperialne ambicje, dążenie do uzyskania hegemonii na arenie międzynarodowej, podczas gdy jego postępowanie – ich zdaniem – świadczy o tym,  że prezydent USA robi tylko to, na co pozwalają mu amerykańskie media i elity polityczne.

Gość Radia Wnet uważa, że w tych kpinach da się wyczuć nerwowość.

– Stronie rosyjskiej bardzo nie spodobało się  nawoływanie Donalda Trumpa do zwiększania przez kraje członkowskie Sojuszu swoich budżetów obronnych do 2 % PKB.

Podobnie nerwowo została odebrana nowa koncepcja obronna Polski.

– Rosyjskie media próbują wykpić naszą koncepcję obrony terytorialnej. Cytują opinie opozycji, piszą o „weekendowym wojsku”. Obecność wojsk amerykańskich w Polsce jest nazywana trzymaniem się „lufy abramsa”.

Innym komentowanym przez Marię Przełomiec wydarzeniem była wizyta prezydenta Rosji we Francji. Dziennikarka przypomniała, że jednym z pretekstów wizyty Władimira Putina we Francji była rocznica wizyty cara Piotra I, do której doszło 300 lat temu:

– Piotr I chciał „wyrąbywać” Rosji okno na świat. Władimir Putin również ma na celu przebicie takiego okna do Europy i złagodzenie izolacji Rosji na arenie międzynarodowej.

Media zachodnie podkreślają, że Putin wprosił się do Paryża i to Kreml był inicjatorem spotkania.

Dziennikarka mówiła również o strajkach dotyczących wyburzania tzw. chruszczowek – budynków mieszkalnych rozpowszechnionych w Rosji i republikach byłego ZSRR. Jej zdaniem te protesty mogą przerodzić się w coś większego i stanowić zagrożenie dla poparcia Władimira Putina w najbliższych wyborach prezydenckich.

JN

 

Komentarze