Skończyło się uzależnienie zakładów przetwórczych ropy w Płocku od Rosji. Obecnie kupujemy ropę na zasadach rynkowych

Płockie zakłady – rafineria, petrochemia, elektrociepłownia – to jedne z największych w Europie – mówił w Poranku Wnet Jacek Smyczyński, dyr. Biura Efektywności i Optymalizacji Produkcji PKN Orlen.

Krzysztof Skowroński wraz z zespołem Radia Wnet udał się do Płocka. Znajdują się tam olbrzymie zakłady produkcyjne Orlenu, które rozciągają się na 800 hektarach powierzchni. Ciekawostką jest, że rury, stanowiące istotny element przedsiębiorstwa, liczą 80 tys. km. Dla porównania przypomnijmy, że obwód ziemi wynosi trochę ponad 40 tys. kilometrów.

Z jednej tony uzyskujemy ponad 80% produktów wysokomarżowych, ale co chyba najważniejsze, jest to zakład kompletny i komplementarny, czyli z jednej strony mamy rafinerię w połączeniu z petrochemią, a do tego jeszcze elektrociepłownię, która zasila nas w parę przemysłową, jak i prąd elektryczny – mówił dyrektor Jacek Smyczyński.

Bliskość rafinerii i petrochemii między innymi uzyskać korzyści finansowe, a jak stwierdził gość dzisiejszego Poranka, to rzadkie połączenie, zapewniające zakładowi stałe przychody.

[related id=”17343″]Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego, pytany o rurociąg „Przyjaźń”, przypomniał, że ze strony radzieckiej budowa tego zakładu przemysłowego była bardzo dobrze przemyślana. Duża odległość zakładów od innych źródeł ropy niż rurociąg „Przyjaźń” dawała Związkowi Sowieckiemu monopol na dostawy tego surowca. Teraz dzięki zmianom logistycznym, w tym połączeniu z Naftoportem w Gdańsku, nie ma mowy o rosyjskim monopolu: – Dziś przerób ropy z rurociągu „Przyjaźń” jest rozwiązaniem czysto biznesowym – mówił.

WJB

Komentarze