Emmanuel Macron, zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji, przemawiając na niedawnym wiecu w Paryżu, uznał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za „przyjaciela i sojusznika” swej rywalki, przywódczyni Frontu Narodowego Marine Le Pen, stawiając go w jednym szeregu z premierem Węgier Viktorem Orbanem i rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.
Z kolei w opublikowanym w zeszłym tygodniu wywiadzie dla dziennika „Voix du Nord” Macron zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, opowie się za sankcjami UE wobec Polski, która „narusza zasady Unii”.
[related id=”13919″]
Minister Waszczykowski, odnosząc się w piątek do tych wypowiedzi zaznaczył, że spotkały się one ze stanowczą reakcją zarówno polskich polityków, jak i MSZ. – Była stanowcza reakcja; nie akceptujemy takiej sytuacji, jesteśmy państwami demokratycznymi współpracującymi w ramach Unii i NATO – powiedział szef MSZ w Programie III Polskiego Radia.
– Od lat była taka zasada, że w trakcie kampanii wyborczej w państwach demokratycznych inne państwa nie komentowały tej kampanii, ani kraje, w których toczy się kampania, nie używały kwestii zewnętrznych do kampanii wyborczych – dodał.
W ocenie szefa polskiego MSZ powodem stawiania takich zarzutów Polsce przez Macrona jest to, że nasz kraj wygrywa z Francją pod względem konkurencyjności. „Francja nie potrafi od lat konkurować z coraz silniejszymi gospodarkami, takimi jak Polska. My jesteśmy konkurencyjni w wielu kwestiach” – stwierdził i dodał, że tego typu zarzuty są wynikiem nieumiejętności sprostania naszej konkurencji.
Waszczykowski, zapytany, jak wyobraża sobie stosunki polsko-francuskie po wyborach prezydenckich w tym kraju, stwierdził: „o to należy pytać tego polityka francuskiego, który użył takich argumentów przeciwko Polsce; jak on sobie zamierza układać stosunki po takich oskarżeniach”. Dodał, że z zaciekawieniem czeka na to, jak Macron wybrnie z tej sytuacji, jeśli wygra wybory prezydenckie.
Druga tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się w niedzielę 7 maja.
[related id=”16802″ side=”left”]
Waszczykowski był też pytany o wypowiedź wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Zeit”, ocenił, że sytuacja w Polsce stanowi „fundamentalne zagrożenie dla państwa prawa”. Nie wykluczył zastosowania wobec Polski artykułu 7 traktatu unijnego (pozwala on na nałożenie sankcji na kraj naruszający zasady demokracji i rządów prawa).
– To jest stała mantra, którą słyszymy już od wielu, wielu miesięcy; życzę szczęścia, powodzenia w działaniach. Nie ma chyba akceptacji dla tego typu działań w Unii Europejskiej. My jesteśmy gotowi, od półtora roku odpowiadamy zarówno Komisji Weneckiej, (jak i) Komisji Europejskiej, które podnoszą od czasu do czasu tego typu zarzuty – że w Polsce nie dzieje się żaden problem, który wymagałby tego typu działań stygmatyzujących nas i karających nas sankcjami – powiedział szef MSZ.
Odpowiedział również na pytanie o jego ocenę kwestii Brexitu: – Wyjście drugiej gospodarki europejskiej z Unii Europejskiej będzie bolało wszystkich, więc nie zastanawiajmy się w tej chwili, kto ucierpi na tym, (bo) wszyscy ucierpią. Ucierpi budżet europejski, ponieważ Wielka Brytania jest płatnikiem netto – trzeba będzie zastanawiać się, co zrobić z budżetem; ucierpią instytucje europejskie, trzeba będzie inaczej poukładać niektóre kwestie – stwierdził.
PAP/JN