Ukraińska propozycja dotycząca legalizacji wszystkich pomników w Polsce i na Ukrainie – komentarz polskiego IPN

Propozycja ukraińskiego IPN-u może być punktem wyjścia do negocjacji, chociaż wcześniej strona polska też wychodziła z różnymi propozycjami i nigdy nie były one podejmowane – mówił Adam Siwek z IPN.

W czwartek 27 kwietnia do Polski dotarła informacja, że Ukraina będzie sprawdzać legalność polskich pomników na Ukrainie. Była to odpowiedź na demontaż pomnika UPA na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach koło Przemyśla. Polskie Ministerstwo Kultury oświadczyło, iż demontaż ten nielegalnie wzniesionego pomnika jest jak najbardziej zgodny z prawem.

Natomiast w w piątek 28 kwietnia Paweł Bobołowicz w Południu Wnet poinformował, że szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowicz ujawnił, że strona ukraińska zaproponowała Polsce w tzw. Karcie drogowej ds. polsko-ukraińskiego pojednania, uznanie za legalne wszystkich pomników po polskiej i ukraińskiej stronie. Propozycja ta pierwotnie została skierowana do polskiego IPN jeszcze w 2015 roku i została powtórzona pod koniec 2016 roku w karcie drogowej polsko-ukraińskiego pojednania, nad którą pracują przedstawiciele prezydentów Polski i Ukrainy.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Adama Siwka, dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej.

 

– Rzeczywiście podobne propozycje padały wcześniej; propozycje zastosowania takiej wzajemności i wymiany 1:1, jeżeli chodzi o upamiętnienia Polski na terenie Ukrainy i Ukrainy na terenie Polski.  Jednak przy przyjęciu takiej zasady zdecydowaną wygraną jest strona ukraińska, ponieważ ukraińskich obiektów na naszym terenie jest wielokrotnie mniej niż polskich miejsc na terenie Ukrainy i ich waga jest zdecydowanie inna. Polskie miejsca pamięci na Ukrainie nie urządzone w żaden sposób lub urządzone w sposób dalece niewystarczający, to są w dużej mierze masowe groby ludności cywilnej pomordowanej przez ukraińskich nacjonalistów. Natomiast obiekty ukraińskie na terenie Polski to w dużej mierze groby członków UPA, oddziałów zbrojnych odpowiedzialnych za te zbrodnie. Stawianie równości pomiędzy nimi z punktu widzenia Polski jest tutaj niedopuszczalne – mówił Adam Siwek.

Dalej, nasz gość wskazywał na trudności w negocjacjach, które wynikają z braku uporządkowania priorytetowych spraw.

– Strona ukraińska swoje miejsca pamięci przedstawia jako groby wojenne, które należy objąć ochroną i do tej ochrony państwo polskie ma być zobligowane prawem krajowym i międzynarodowym. My z kolei mamy wątpliwości, czy to są groby wojenne albo czy w ogóle jakiekolwiek groby, czy też są to tylko symboliczne upamiętnienia poświęcone formacjom nacjonalistycznym, i to upamiętnienia zawierające treści godzące w dobre imię państwa polskiego; z punktu widzenia polskiej racji stanu niedopuszczalne do funkcjonowania w przestrzeni publicznej. Są to problemy, które należy rozstrzygnąć i zweryfikować, i dopiero w wtedy myśleć o właściwym i adekwatnym upamiętnieniu. (…)

– Propozycja ukraińskiego IPN-u może być oczywiście punktem wyjścia do negocjacji, chociaż my wcześniej też wychodziliśmy z różnymi propozycjami. Były przez nas przedstawiane, ale temat nigdy nie został podjęty. W zamian za to strona ukraińska konsekwentnie powtarza, że Polska ma obowiązek odtworzyć upamiętnienia w większości nielegalne i nieuzgodnione w żaden sposób, w pierwotnej formie – stwierdził dyrektor.

Dodał też, że informacja o sprawdzaniu legalności polskich pomników na Ukrainie jest pewnym zaskoczeniem, ponieważ partnerem ze strony ukraińskiej jest komisja międzyresortowa ds. upamiętniania ofiar wojen i represji totalitarnych, natomiast wypowiada się za tę komisję, w sposób bardzo stanowczy, ukraiński Instytut Pamięci Narodowej. Nie byliśmy powiadamiani o akcji legalizacji polskich obiektów upamiętniających na Ukrainie.  Zarówno Rada Pamięci Walk i Męczeństwa, jak i IPN, jeżeli realizuje jakieś działania na terenie Ukrainy, to robi to legalnie, po uprzednich konsultacjach i uzgodnieniach.

Paweł Bobołowicz w południowej audycji zwrócił uwagę na to, że nie wszystkie obiekty ukraińskie na terenie Polski upamiętniają żołnierzy UPA, ani też wszystkie obiekty polskie na terenie Ukrainy upamiętniają ofiary UPA, a demontaż, jaki miał miejsce w Hruszowicach, strona ukraińska postrzega jako proces niszczenia ukraińskich pomników, który ma na celu usunięcie wszystkich ukraińskich pomników w Polsce.

lk

Komentarze