Bondariew: Wszyscy, poza Fillonem, kandydaci wczorajszych wyborów, to socjaliści, komuniści, trockiści albo nacjonaliści

– W programie Macrona są postulaty dawniej spotykane tylko w Związku Sowieckim, Korei Północnej czy na Kubie – stwierdził w Południowej Audycji Wnet mieszkający w Paryżu rosyjski dysydent i literat.

– Macron proponuje wprowadzenie „społecznych sił bezpieczeństwa”, które mogłyby codziennie chodzić po mieszkaniach i nawiązywać bezpośredni kontakt z obywatelami. Przypomina to czasy okupacji niemieckiej, epokę donosów – ocenił Aleksander Bondariew. [related id =”14894″]

Rozmówca Radia Wnet analizował postać faworyta drugiej tury wyborów, zwracając szczególną uwagę na program gospodarczy tego kandydata, uchodzącego za centrystę: – Cały polityczny życiorys pana Macrona jest związany z partią socjalistyczną. Był przecież najbliższym doradcą prezydenta Hollande’a; jako minister finansów prowadził politykę socjalistyczną.

– Pogram wyborczy Emmanuela Macrona zawiera wiele lewicowych koncepcji, zwłaszcza w obszarze gospodarczym. Nawet lewicowe gazety, sprzyjające temu kandydatowi, przyznawały, że rezultatem wprowadzenia jego idei będzie de facto kompletne zniszczenie klasy średniej. Przykładowo, dla wszystkich właścicieli domów i mieszkań chce on zmienić podatek od nieruchomości na taką formę obciążenia, jakby byli oni najemcami własnych mieszkań i musieli od tego zapłacić podatek – oczywiście znacznie wyższy niż obecnie – przestrzegł Aleksander Bondariew.

Zdaniem naszego rozmówcy, socjalizm we Francji osiągnął rozmiary jeszcze kilkanaście lat temu niewyobrażalne. Ludzie, przywykli do opiekuńczej roli państwa, wierzą, że rozwiąże ono za nich wszystkie trudności. – Kiedy ekonomiści ostrzegali, że poziom zadłużenia wewnętrznego zbliża się do 250% PKB, ludzie mówili, że tego przecież nie trzeba spłacać, że tylko idioci płacą długi – komentował Bondariew.

aa

Komentarze