Ambasador Jan Piekło: Atak na konsulat w Łucku wpisuje się w ciąg wydarzeń. Wczorajsze jest najbardziej niebezpieczne

Państwo ukraińskie ma kłopoty z piątą kolumną. Istnieje „trzecia siła”, która stara się zniszczyć stosunki polsko-ukraińskie i udowodnić światu, że Ukraina jest krajem, który sobie nie radzi.

Ambasador Jan Piekło połączył wczorajsze wydarzenia z szeregiem wcześniejszych ataków na polskie akcenty na Ukrainie oraz z morderstwem deputowanego do Dumy Rosyjskiej Denisa Woronienkowa.

Wpisuje się to w cały szereg wydarzeń, m.in. ostatnich ataków na cmentarze oraz polskie placówki. Parę dni temu został zamordowany deputowany Dumy Rosyjskiej, co może wskazywać na to, że działa tam trzecia siła, które próbuje zniszczyć stosunki polsko-ukraińskie. Nie ma bezpośrednich dowodów na to, ale ta trzecia siła stara się udowodnić światu, że Ukraina jest krajem, który sobie nie radzi.

Zapytany o znaczenie tego ataku dla relacji polsko-ukraińskich, odpowiedział: – Nie jest dobrze, poprzednie wydarzenia nie miały aż takiego znaczenia, jak to wczorajsze.

Jan Piekło podkreślił jednak, że otrzymał deklaracje wsparcia oraz pomocy w śledztwie przez rząd ukraiński.

Odbyła się rozmowa dwóch prezydentów. W trakcie tej rozmowy padła propozycja, aby Polska włączyła swoich ekspertów oraz śledczych do zbadania ostatniego wydarzenia.

Jan Piekło mówił o kłopotach państwa ukraińskiego z tzw.  piątą kolumną, czyli obcą ingerencją w funkcjonowanie kraju.

– Nie tylko Ukraina sobie nie radzi. Świat stanął wobec zupełnie nowych wyzwań. Ukraina stara się sobie radzić, odpierając m.in. agresje wspieranych przez Rosjan separatystów.

Na zakończenie ambasador przedstawił relację od polskiego konsula, dotyczącą pracowników zaatakowanej placówki:

Oni powoli odzyskują spokój. Nie jest to sytuacja do pozazdroszczenia – rozmawiałem z panią konsul, która przypadkowi zawdzięcza to, że żyje. Był to pocisk pancerny, na terenie konsulatu były wtedy cztery osoby, to szczęście, że nikt nie zginął.

jn

 

Komentarze