Piotr Witt: Nigdy dotąd podatki we Francji nie były równie wysokie, a poziom nauczania równie niski jak obecnie

Najciężej opodatkowane są małe i średnie przedsiębiorstwa, które płacą aż 64,7%. Wielkie banki płacą niewiele, a wielkie grupy finansowe, jak na przykład konglomerat naftowy Total – nic.

Wysiłek utrzymania państwa spoczywa na szarym obywatelu i na małych przedsiębiorcach, którzy nie mogą uciec na Kajmany, a nawet do Luksemburga. 400 mld. euro rocznie państwo ściąga z przedsiębiorstw. Wielkie banki płacą niewiele, 25 proc. obrotów dokonują w rajach podatkowych, zresztą największe z nich, jeszcze przed Brexitem, przeniosły swoje siedziby do Londynu – kontynuował korespondent Radia Wnet w Paryżu.

Obciążenia fiskalne nie przekładają się na wysoką jakość państwowej oświaty. – Według statystyki międzynarodowej, spośród 35 najbogatszych krajów świata Francja pod względem poziomu przedmiotów ścisłych w szkołach znajduje się na 26 miejscu; Polska jest na 13. Coraz więcej uczniów ucieka do szkół prywatnych, czyli katolickich. W ubiegłym roku 10 tys. uczniów uciekło do szkół katolickich, gdzie poziom jest wyższy, a dyscyplina surowsza.

Nasz korespondent opisywał też ataki medialne, jakich ofiarą pada konserwatywny kandydat od urzędu prezydenta V Republiki, François Fillon. – Ostatnio pewien deputowany, bliski Fillona, został oskarżony o gwałt. Ofiara zaprosiła oskarżonego do siebie na kolację, następnie czyniła mu awanse, bardzo daleko posunięte – po czym ją zgwałcił! Było to cztery lata temu, a ofiara właśnie sobie o tym w stosownym czasie przypomniała.

Zagłuszany przez media, François Fillon jeździ po prowincji i głosi swoją prawdę. Wszędzie czekają już na niego bojówki socjalistyczne z kocią muzyką i wrogimi hasłami, feministki obnażają w proteście przeciwko niemu piersi – kontynuował Piotr Witt.

AA

Komentarze