Bobołowicz o zabójstwie Denisa Woronienkowa w Kijowie: Być może dowiedział się o interesach Putina w sferze narkotykowej

– Według doradcy ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Antona Heraszczenki zabójcą byłego deputowanego Denisa Woronienkowa był agent rosyjskich służb – poinformował Paweł Bobołowicz w Poranku WNET.

W czwartek w centrum Kijowa został zamordowany Denis Woronienkow, były deputowany do rosyjskiej Dumy Państwowej. Jak poinformował w Poranku Wnet Paweł Bobołowicz, według ukraińskiego doradcy MSW za zabójstwem byłego posła stoi strona rosyjska. Takie samo zdanie wyraził prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, stwierdzając, że zabójstwo Woronienkowa jest „rosyjskim aktem terroru”. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow neguje oskarżenia ukraińskich polityków.

[related id=”273″]
Na Ukrainie jako jedną z głównych wersji zabójstwa Woronienkowa przedstawia się morderstwo dokonane przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa. […] Agent rosyjskich służb miał przeniknąć do ukraińskich struktur państwowych służb. Zabójca podczas zamachu został zraniony przez ochroniarza byłego posła i następnie zmarł w szpitalu – powiedział Paweł Bobołowicz.

Korespondent Radia Wnet przedstawił pokrótce życiorys Denisa Woronienkowa, który w grudniu 2016 roku uciekł z Rosji na Ukrainę, gdzie otrzymał obywatelstwo: – Uciekł, bo w Rosji groził mu areszt. Był bowiem podejrzany o przestępstwo gospodarcze. […] Ponadto Woronienkow, zanim został deputowanym rosyjskiego parlamentu, miał pracować jako tajny pracownik dla tamtejszej Federalnej Służby Kontroli Narkotyków, gdzie miał się przedstawiać w randzie majora bądź generała. Być może dowiedział się czegoś o interesach prezydenta Rosji Władimira Putina w sferze handlu narkotykami? Być może ta wiedza była podstawą do tego, żeby go zabić – domniemywał w Poranku Wnet Paweł Bobołowicz.

Ponadto korespondent Radia Wnet mówił o pożarze w największym składzie amunicji w Bałakliji na Ukrainie. Dotychczas jedna osoba doznała obrażeń, a osiem budynków zostało uszkodzonych. Według prezydenta Poroszenki gaszenie pożaru może potrwać jeszcze siedem dni. Bobołowicz powiedział, że w momencie wybuchu pożaru świadkowie wydarzenia dostrzegli samolot nad rejonem składu amunicji.

K.T.

Komentarze