Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny, „Gazety Polskiej”, zaprezentował w Poranku Wnet nowy format swojego tygodnika. Jeden z opublikowanych w nim artykułów, autorstwa Doroty Kani, nosi tytuł „Litewska operacja”. Według dziennikarki prezydent Lech Kaczyński mógł zostać wciągnięty w dyplomatyczną grę i niewykluczone, że stało się to jednym z powodów tragicznego wypadku 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Albowiem 8 kwietnia 2010 roku Lech Kaczyński odwiedził Wilno na zaproszenie prezydenta Litwy Dalii Grybauskaite.
Celem wizyty Kaczyńskiego miała być próba wpłynięcia na litewskich parlamentarzystów, aby głosowali na rzecz rządowego projektu, zgodnie z którym imiona i nazwiska litewskich Polaków byłyby wpisywane do paszportów w dwóch językach. Według Doroty Kani głosowanie było z góry skazane na niepowodzenie. Zdaniem dziennikarki wizyta w Wilnie spowodowała, że Kaczyński musiał zmienić plany dotyczące podróży do Smoleńska.
– „Litewska operacja” – czyli jak wyciągnięto 8 kwietnia 2010 roku Lecha Kaczyńskiego na Litwę, po to, aby nie mógł pojechać pociągiem do Smoleńska (jak pierwotnie zakładano). Poleciał samolotem, co mogło spowodować jego śmierć. […] Myślę, że został wciągnięty w grę dyplomatów – wyjaśniał Tomasz Sakiewicz.
Więcej informacji w najnowszym numerze „Gazety Polskiej”.
Ponadto Sakiewicz mówił o obchodach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. 1 marca br. bowiem Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że patronami trzech brygad Wojsk Obrony Terytorialnej będą żołnierze antykomunistycznego podziemia. Brygady będą nosiły imiona płk. Łukasza Cieplińskiego, mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora i płk. Władysława Liniarskiego ps. Mścisław.
[related id=”5004″]
Stwierdził, że decyzja MON-u jest zrozumiała, zważywszy na charakter prowadzonych przez niepodległościowy ruch partyzancki działań zbrojnych: – Tak naprawdę oddziały Żołnierzy Wyklętych to oddziały Wojsk Obrony Terytorialnej. One miały zatrzymać okupanta nawet na tyłach wroga do czasu nadejścia pomocy. Ta pomoc, jak wiadomo, nie przyszła – powiedział.
Dziennikarz podkreślił wagę walki Żołnierzy Wyklętych z komunistycznym okupantem. Stwierdził bowiem, że ich walka była kontynuacją patriotycznego boju Tadeusza Kościuszki z zaborcami.
Sakiewicz wytłumaczył również, dlaczego w obchodach na pl. Piłsudskiego w Warszawie nie uczestniczyła duża ilość osób. Jego zdaniem, patriotyczny czyn Żołnierzy Wyklętych dopiero teraz przebija się do świadomości Polaków: – To święto nie ma tradycji obchodów. Jeszcze paręnaście lat temu mówienie dobrze o Żołnierzach Niezłomnych było czymś dziwnym. Dla wielu to byli ludzie kontrowersyjni .
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” mówił również o nowej odsłonie jego tygodnika, który charakteryzuje się odświeżoną stroną graficzną oraz zwiększoną ilością rubryk.
K.T.