To Donald Tusk podpisał w 2014 roku w Brukseli wyrok na polską energetykę, zgadzając się na unijną politykę klimatyczną

Niestety polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma być w światowej awangardzie, choć oznacza to wędrówkę miejsc pracy z Europy do krajów trzecich – powiedział w Południu Wnet Zbigniew Kuźmiuk

W środę 15 lutego Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę.

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.

Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

– Udało się uratować, rzutem na taśmę, przyjęcie wolniejszej redukcji pozwoleń na emisję CO2, co pozwoliło na utrzymanie cen zezwoleń emisji gazów cieplarnianych na poziomie 5 euro za tonę emisji dwutlenku węgla, ale komisja chce aby ceny emisji były wolniejsze – podkreślił Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Polityk wskazał również na zawężone pole działania polskich europosłów, którzy musieli poruszać się w ramach umów podpisanych przez poprzedni polski rząd. – Wszytko, co dzieje się w sprawie polityki klimatycznej w Parlamencie Europejskim, to pokłosie dwóch decyzji podjętych przez poprzednią ekipę, przez premiera Tuska i premier Kopacz, wprowadzających zaostrzenia dotyczące ograniczania emisji CO2, które do 2030 roku zakładają redukcję emisji o 40 procent, do emisji z 2005 roku. Wtedy te decyzje można było zablokować, ponieważ musieli się na nie zgodzić wszyscy szefowie rządów wspólnoty.

Gość Południa Wnet wskazał również na zablokowanie decyzją europosłów możliwości modernizacji polskiej energetyki. – Decyzją Parlamentu Europejskiego do funduszu modernizacyjnego nie będą miały dostępu polskie elektrownie, które nie mają żadnej szansy na spełnienie przyjętych wczoraj propozycji.

 

ŁAJ/PAP

 

Komentarze