Według niezrzeszonego posła Roberta Winnickiego, ustawa o reformie oświaty nie jest rewolucyjna. Zdaniem prezesa Ruchu Narodowego zmiany w szkolnictwie są kosmetyczne. W Popołudniu Wnet twierdził, że największą bolączką nowej reformy jest centralizacja zarządzania strukturą oświaty.
– Ta ustawa jeszcze bardziej centralizuje zarządzanie szkolnictwem, bo daje większą władze kuratorium oświaty. […] Przy tym rządzie jakoś to jeszcze będzie. Problem polega na tym, że tworzy się takie mechanizmy, które oddają [oświatę w ręce władzy – red.], a nie wzmacniają naturalnych i tradycyjnych postaw w społeczeństwie – podkreślał.
Stwierdził, że obecna reforma edukacji tworzy narzędzia, które mogą zostać wykorzystane w przyszłości przez liberalno-lewicowe partie. Zdaniem deputowanego, tego typu rozwiązania tworzą labilny system edukacji.
Winnicki uważa, że reforma oświaty powinna zostać przeprowadzona gruntownie. Wskazywał na potrzebę zwiększenia roli konserwatywnego modelu oświaty. W jego przekonaniu, obecna władza nie kieruje się tradycyjnym podejściem do nauczania młodzieży: – Minister Anna Zalewska nie czuje w ogóle konserwatyzmu w oświacie i tego tradycyjnego modelu nauczania – powiedział w Radiu Wnet.
Jego zdaniem reforma edukacji powinna opierać się m.in. na: powrocie do modelu kształcenia klasycznego; większym wsparciu edukacji domowej; przywróceniu w szkołach dyscypliny.
K.T.