Historia Roja – premiera 4 marca 2016

To zwykli, młodzi chłopcy, którzy w upokarzającym momencie dla Polski i siebie, dokonują wyboru wilczego życia w lesie, potem pewną śmierć. Nie pozwolili „wrogom ojczyzny” odrzeć się z ostatka honoru.

To zwykli, młodzi chłopcy, którzy w upokarzającym momencie dla Polski i siebie, dokonują wyboru wilczego życia w lesie, a potem pewną śmierć, byleby nie pozwolić „wrogom ojczyzny” odrzeć się z ostatka honoru.

W poniedziałek 29 lutego w  warszawskim kinie Atlantic odbył się pokaz filmu „Historia Roja” w reżyserii Jerzego Zalewskiego. Po projekcji przedstawiciele mediów wzięli udział w konferencji, na której twórcy i aktorzy opowiadali o powstawaniu tego dzieła. Przypomnijmy, że projekt ten napotkał wiele przeszkód podczas realizacji, by ostatecznie po sześciu latach ukazać się na dużym ekranie.

„Historia Roja” to pierwsza opowieść o bohaterstwie Żołnierzy Wyklętych. Zamiarem reżysera było oddanie należnego hołdu oraz czci przez lata niepamiętanym żołnierzom, którzy walczyli o godność Ojczyzny do ostatniej kropli, krwi bez szans na wygraną walkę. Mimo chwil zwątpienia w sens poświęcenia, nie zawracają z raz obranej ścieżki.

Główne postacie, jak tytułowy „Rój”, st. sierż. Mieczysław Dziemieszkiewicz (Krzysztof Zalewski – Brejdygant) czy st. strzelec Bronisław Gniazdowski „Mazur” (Wojciech Żołądkiewicz) nie są ukazane jako posągowi herosi bez skazy. Za to są dość realistyczne, przyjazne i w sposób naturalny budzą sympatię. Dzięki temu każdy młody człowiek dzisiejszej Polski może się z nimi utożsamiać. Choć szkieletem filmu są losy jednego bohatera, jest to tak naprawdę opowieść o żołnierzach podziemia niepodległościowego Polski Ludowej i ich walkach o przetrwanie.

Tragizm wydarzeń i losów bohaterów ukazany jest bez zbędnego patosu i efekciarstwa. Na uwagę tu zasługują ciekawe zdjęcia Tomasza Dobrowolskiego. Sama akcja toczy się wartko i dynamicznie, chociaż czasem zbyt dynamicznie, bowiem między licznymi scenami akcji brakuje spoiwa. Dlatego też momentami wkrada się chaos. Nie rzutuje to jednak na odbiór całości filmu, który czas trwania projekcji  utrzymuje napięcie i ciekawość, a także angażuje emocjonalnie.

Komentarze